Pewnie wielu mieszkańców zauważyło, że jeden z naszych połczyńskich boćków nie odleciał do "ciepłych krajów"
Generalnie sprawa jest zgłoszona na gminę i do wydziału ochrony środowiska. Niby na uwadze ma to jakiś wojewódzki ornitolog.
Generalnie bocian lata. Rano wylatuje a kiedy robi się ciemniej wraca. Cały dzień jest na żerach. Podejrzewam, że na daną chwilę pożywienia ma pod dostatkiem. Problem może zrobić się zimą aczkolwiek do tego czasu zobaczymy co się wydarzy.
Gniazdo jak i sam bocian znajdują się w dzielnicy wietnam. Jak zaobserwowałem to nasz bociek lata normalnie ale po przylocie do gniazda wygląda jakby coś mu doskwierało. Może ma jakąś wadę genetyczną czy też uraz sam nie wiem.
Najbardziej zastanawia fakt, dlaczego nie odleciał................
PS: widzę, że na stronie głównej jest artykuł o naszym bocianie. Jeżeli istnieje już taki post to proszę usunąć ten wątek
Cześć. Temat na stronie jest. Zaprzestaliśmy zakładania tematów na forum odnośnie treści na stronie głównej. Ale może warto by do tego wrócić, może zainteresowanie wróci.
Pisaliśmy o boćku, zgłosiliśmy ten fakt do ogólnopolskiej fundacji zajmującej się między innymi zimującymi boćkami. Ponoć na ten moment zgłoszono do nich ponad 50 osobników, które zimują na terenie Polski.
ps. usiłowałem kilka razu zrobić mu zdjęcie w gnieździe, ale było to już w porze dość ciemnej i nie za bardzo to wyszło. Ciekawe gdzie on żeruje, można by go obserwować, jak się zachowuje i zimą jak by były większe mrozy, czy też więcej śniegu można by go na tych terenach spróbować dokarmiać.
Czemu sądzisz, że w gnieździe się dziwnie zachowuje? Można by twoje spostrzeżenia wysłać do tej fundacji i zapytać, co oni o tym myślą.
_________________ Tu cichosza tam cicho i w ogóle nic ni ma
wiosna to czy lato jesień albo zima
Kilka razy widziałem jak bezpośrednio po przylocie do gniazda tak jakby macha skrzydłami i kręci karkiem. Nie wiem czy to naturalne czy też nie nie. Wygląda jakby czuł jakiś dyskomfort
Wydaje mi się że zachowanie bociana jest normalne. Jakiś czas śledziłam bociany w Przygodzicach i zawsze jak bocian wracał do gniazda podobnie się zachowywał, Zawsze myślałam, że to taka forma powitania z tym bocianem, który pilnuje gniazda
Co do obaw o to czy bocian sobie poradzi, to przy obecnych zimach byłabym spokojna. Od kilku lat pierwsze tygodnie po przylocie muszą sobie radzić z mrozem i śniegiem, a wtedy są wymęczone długim lotem i bardzo wychudzone. Jakoś wtedy nikt nie martwi się czy przeżyją, a teraz gdy ten jest obserwowany a temperatura względna to tyle osób się oburza.
Naszego klekota widuję ostatnio rzadko, bo jak wychodzę do pracy i jak wracam jest dosyć ciemno. Wcześniej kilka razy jadąc do pracy widziałam jego na łąkach pod Puckiem, myślę że nadal w tych rejonach żeruje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum