koło "Lisiej Góry" był obóz jeniecki. Jeńcy kładli lub przekładali (nie wiem dokładnie) bruk.
To bardzo ciekawe. Słyszałem o jeńcach radzieckich pracujących w majątku, ale ci o których piszesz to może zupełnie inna grupa. Mieszkali w barakach koło "Lisiej Góry"?
Wykorzystywanie jeńców do prac w majątkach czy większych gospodarstwach było normalne w czasie wojny. Dla przykładu w Celbowie byli jeńcy francuscy a Starzyńskim Dworze radzieccy.
Tym ostatnim nie udało się przeżyć. Zginęli przed samym wkroczeniem Acz.
koło "Lisiej Góry" był obóz jeniecki. Jeńcy kładli lub przekładali (nie wiem dokładnie) bruk.
Okazuje się że historia tego obozu jest jeszcze ciekawsza :
Przed wojną polskie władze więzienne założyły za wsią na skraju błota płutnickiego obóz pracy. Więźniowie pracowali przy osuszaniu terenów podmokłych, kopali rowy, regulowali bieg rzeczek; niewielki był to obóz, ale jednak sporo dobrej roboty wykonał. Gdy narastać zaczął konflikt z Niemcami obóz ten został zlikwidowany, więźniowie wrócili do więzień, ale pozostały po nich baraki. Baraki te nawet straszyć zaczęły pustymi otworami okien i drzwi. Ludność zaczęła je rozbierać- opowiadano mi że w ogóle nie godzono się z istnieniem tego obozu, miał bowiem charakter obozu karnego, z tym większą więc ochotą niszczyła jego pozostałości. Gdy sytuacja się pogorszyła i spodziewano się wkroczenia Niemców, najgorliwsi zaczęli baraki rozbierać i przywłaszczać sobie deski i inny materiał budowlany w myśl wskazań: - Tym biesokóm më doch tego nie ostawimë, to polsczi.
Naturalnie czyjeś zazdrosne oko zapamiętało sobie ich nazwiska . Ledwie usadowiły się we wsi nowe władze, rozpoczęły się u tych i innych mieszkańców uciążliwe rewizje. Szukano desek, jak i wszystkiego co można by hapsnąć- zabierano przy okazji słoninę, szynki, masło, rzeczy wartościowe.
Owe deski to był tylko pretekst do myszkowania wszędzie, a robiono to brutalnie- pięści, buty w ruch poszły, języki bluzgały niewybredne słowa. Deski szacowano wysoko, ,,złodziei” karano dodatkowo bardzo wysokimi grzywnami.
,,Połczyno w latach 1910- 1978 – przemiany gospodarczo- społeczne”. Józef Ceynowa.
Naturalnie czyjeś zazdrosne oko zapamiętało sobie ich nazwiska . Ledwie usadowiły się we wsi nowe władze, rozpoczęły się u tych i innych mieszkańców uciążliwe rewizje.
Zawsze się musi znaleźć ktoś "życzliwy", nie wiem jak Ci ludzie mogli później spokojnie spać?
_________________ Tu cichosza tam cicho i w ogóle nic ni ma
wiosna to czy lato jesień albo zima
Cytat z tematu o Franciszku Szornaku:
"Podobnie jak z połczyńskim obozem więzienia wejherowskiego w okresie międzywojennym. Gdyby nie krótki artykuł w gazecie i wspomnienie w książce to trzeba by było szukać w archiwach."
Cytat z książki Kubyś już przytoczył, ale wspomniał też o artykule w gazecie. Kubuś masz ten artykuł może?
_________________ Tu cichosza tam cicho i w ogóle nic ni ma
wiosna to czy lato jesień albo zima
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum